Potrzeba akceptacji i uznania naszej wartości przez innych

Korzyści zdrowotne

Podczas ZABAWY dzieci (i nie tylko dzieci) nie kalkulują, są naturalne, podobnie jest z BAJKAMI. Zostają na dłużej w naszej pamięci niż „przekazywane mądrości”.

Usiądź wygodnie i wczuj się w opowieść… o potrzebie akceptacji i uznania naszej wartości przez innych.

Pewien młody zawodnik udał się do trenera po radę…

Przychodzę trenerze, gdyż czuję się tak mało dowartościowany, że nic mi się nie chce robić, a już na pewno dalej trenować. Słyszę, że do niczego się nie nadaję, że nic mi nie wychodzi dobrze, że jestem niezdarny i głupi.

Co mam zrobić, żeby mnie szanowali?

Bardzo mi przykro, nie mogę Ci pomóc, ponieważ najpierw muszę rozwiązać własny problem… Chyba, że później… I po przerwie dodał: Gdybyś zechciał mi pomóc, mógłbym rozwiązać ten problem o wiele szybciej i wtedy spróbowałbym pomóc tobie.

W…spaniale, trenerze – wyjąkał młody zawodnik, ponownie czując niedowartościowanie z powodu odsunięcia jego potrzeby na dalszy plan.

– Dobrze – przytaknął trener. Ściągnąwszy pierścionek z małego palca lewej dłoni, podał go zawodnikowi mówiąc: Weź rower, który jest na zewnątrz i jedź na targ. Mam do spłacenia dług, więc muszę sprzedać ten pierścionek. Ważne jest, abyś dostał za niego możliwie jak najwięcej i nie przyjmuj zapłaty poniżej 100 zł. Jedź i wracaj szybko z pieniędzmi.

Zawodnik wziął pierścionek i pojechał. Na targu od razu zaczął oferować pierścionek handlarzom, którzy patrzyli na niego z zainteresowaniem dopóty, dopóki nie zażądał ceny.

Kiedy tylko usłyszeli, że chce za pierścionek 100 zł, wybuchali śmiechem, niektórzy odchodzili i jedynie pewien starszy człowiek był na tyle miły, że zechciał mu wyjaśnić, że 100 zł ma o wiele większą wartość niż jego pierścionek. Ktoś inny chcąc mu pomóc, zaoferował 10 zł i plecak, jednak zawodnik, tak jak trener kazał, nie przyjął oferowanej zapłaty.

Zaproponował sprzedaż pierścionka chyba ponad setce kupców, ale na nic. Przygnębiony swoim niepowodzeniem wsiadł na rower i odjechał. Ileż by dał za to, aby móc ofiarować trenerowi zapłatę i uwolnić go od jego zmartwienia, a tym samym otrzymać radę i pomoc dla siebie.

Wszedł do środka.

Trenerze – powiedział – przykro mi. Nie zdołałem uzyskać żądanej przez ciebie zapłaty. Najwięcej co mi ofiarowano, nie przekraczało wartości 20-30 zł, ale przecież nie mogłem nikogo oszukać i mówić, że pierścionek wart jest więcej.

To, co powiedziałeś, jest bardzo ważne, młody przyjacielu – odparł trener, uśmiechając się.

Najpierw musimy poznać prawdziwą wartość pierścionka. Wsiądź jeszcze raz na rower i pojedź do jubilera. Kto lepiej niż on będzie wiedział? Powiedz, że chcesz sprzedać ten pierścionek i zapytaj go, ile ci zapłaci. Ale nie zważaj na jego propozycję kupna. Wróć z moim pierścionkiem.

Zawodnik pojechał. Jubiler badał klejnot w świetle lampy, patrzył na niego przez lupę, ważył go i na końcu powiedział:

Chłopcze, powiedz trenerowi, że jeżeli zależy mu na tym, abym od razu kupił pierścionek, nie mogę dać mu więcej jak 5.000 zł.

5.000 zł ?! – wykrzyknął zawodnik.

Tak – odpowiedział jubiler. Wiem, że z czasem moglibyśmy dostać za niego około 7.000 zł, ale jeśli to pilne…

Radość zawodnika była tak wielka, że pragnął jak najszybciej wrócić do trenera, aby podzielić się z nim dobrą nowiną.

Siadaj – powiedział trener, wysłuchawszy zawodnika najpierw uważnie.

Ty również jesteś jak pierścionek: jesteś skarbem, cennym i jedynym w swoim rodzaju. Twoją wartość może oszacować tylko prawdziwy ekspert. Dlaczego wymagasz od życia, aby prawdziwą wartość odkrył obojętnie kto?

Mówiąc te słowa trener ponownie nasunął pierścionek na mały palec lewej ręki.